Dzień 8.: Budeşti - Borşa
Czwartek, 9 lipca 2009
· Komentarze(0)
Kategoria Bałkany 2009, Ponad 50km, trekking
Trasa: Budeşti - Călineşti - Bârsana - Rozavlea - Ieud - Bogdan Vodă - Dragomireşti - Săcel - Moisei - Borşa - podjazd pod Pasula Prislop
Wyjazd późno jak diabli. Lenistwo. Powolne śniadanie (kasza z pomidorami i kiełbasą). Zaczyna się od zjazdu 9-kilometrowego. Potem mała przełęcz i znów w dół. Generalnie całe zrobione podjazdy poszły psu w tyłek, aż do postoju na stacji benzynowej, na której jakaś pani nas podrywa. Po drodze odwiedziliśmy kilka kościołów z listy UNESCO. Plus monastyr - cudny.
Zaczynam naprawdę lubić Rumunię i Rumunów. Kraj jest ładny, a ludzie uczynni i sympatyczni. Wysłałem dwie kartki z Bogdan Vody.
Około 19:00 zaczęliśmy podjazd pod Przełęcz Prislop.
Pisząc te słowa jem kanapkę z dżemem malinowym (jeszcze słowackim), z rumuńskiego chleba, popijam ją rumuńskim piwem i siedzę w chińskim namiocie rozbitym w rumuńskich Karpatach. Internacjonalizm.
Jutro z rana kończymy przełęcz (około 9km do siodła), wyjeżdżamy z Maramureszu i wjeżdżamy do Bukowiny.
Aaa...
"Dupa Călineşti drapta!" przepowiedziała nam pani pod pensionatem. Zdanie to znaczyło tyle co "za Călineşti w prawo!".
Zdjęcie dnia:
Wyjazd późno jak diabli. Lenistwo. Powolne śniadanie (kasza z pomidorami i kiełbasą). Zaczyna się od zjazdu 9-kilometrowego. Potem mała przełęcz i znów w dół. Generalnie całe zrobione podjazdy poszły psu w tyłek, aż do postoju na stacji benzynowej, na której jakaś pani nas podrywa. Po drodze odwiedziliśmy kilka kościołów z listy UNESCO. Plus monastyr - cudny.
Zaczynam naprawdę lubić Rumunię i Rumunów. Kraj jest ładny, a ludzie uczynni i sympatyczni. Wysłałem dwie kartki z Bogdan Vody.
Około 19:00 zaczęliśmy podjazd pod Przełęcz Prislop.
Pisząc te słowa jem kanapkę z dżemem malinowym (jeszcze słowackim), z rumuńskiego chleba, popijam ją rumuńskim piwem i siedzę w chińskim namiocie rozbitym w rumuńskich Karpatach. Internacjonalizm.
Jutro z rana kończymy przełęcz (około 9km do siodła), wyjeżdżamy z Maramureszu i wjeżdżamy do Bukowiny.
Aaa...
"Dupa Călineşti drapta!" przepowiedziała nam pani pod pensionatem. Zdanie to znaczyło tyle co "za Călineşti w prawo!".
Zdjęcie dnia: