Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2009

Dystans całkowity:69.84 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:03:00
Średnia prędkość:23.28 km/h
Maksymalna prędkość:49.30 km/h
Liczba aktywności:3
Średnio na aktywność:23.28 km i 1h 00m
Więcej statystyk

Przerwa w nauce, czyli test.

Sobota, 28 lutego 2009 · Komentarze(0)
Kategoria Do 50km
Trasa: Byczyna - Jeziorki - Wilkoszyn - Szpital - Podwale - Leopold - Niedzieliska - Góra Piasku (Batorego) - Warpie - Centrum - OTK - Stara Huta - Azotka - Sobieski - Jeleń - Okrągle - Byczyna.

Zrobiwszy przerwę w nauce, postanowiłem ostatecznie sprawdzić jak tam mój dojazd na uczelnię. No i całkiem nieźle. 29km (a tyle, ponoć, mam na uczelnię), wybiło po godzinie i 15 minutach. Czyli w poniedziałek, burżujsko, śpię do 5:45.

Dupasowanie, czyli "dzieńdobry, macie dętkę...?"

Środa, 25 lutego 2009 · Komentarze(1)
Kategoria Do 50km
Trasa: Byczyna - Jeziorki - Wilkoszyn - Rynek - Zielona - Grunwaldzka - Koks - MK Bike - Centrum - OTK - Stara Huta - Azotka - Sobieski - Jeleń - Byczyna.

Wracając z uczelni postanowiłem: nie ma! Taka pogoda, idę na rower. Zdanie nieco zmieniłem po 10 minutach na przystanku, ale suma sumarum pojechałem. "Cóż to był za bal!" chciałoby się krzyknąć. Całkiem dobrze z ruchem, w pełni dobrze z kulturą kierowców, tylko trochę zimno w palce u nóg. Ale generalnie - przyjemnie.
A pojechałem po dętkę do roweru ojca. Dętkę, której nie kupiłem. :-/ Ba! Pojechałem na nowym siodełku! Jeszcze jakieś 1980km i się do mnie dupasuje. Ale całkiem wygodne nawet teraz.
Kawałek GG-rozmowy z (chorym) Piotrkiem (vide klub pedała):
2009-02-25 04:44 Piotrek: wylazłeś na rower ?
2009-02-25 04:45 Piotrek: przy takiej pogodzie ?
2009-02-25 04:45 : No :-D
2009-02-25 04:45 Piotrek: wariot ;p

Jak jutro rano będzie +2 stopnie na termometrze to jadę na rowerze.

Wstęp do zapalenia płuc, czyli o SPeDalstwie.

Sobota, 7 lutego 2009 · Komentarze(1)
Kategoria Do 50km
No. Od ostatniej wycieczki minęło aż za dużo czasu, zaczął się nowy rok, z nowym rokiem przyszedł w zasadzie nowy rower - z oryginalnego Trans Pacifica, którym jeździłem w poprzednim sezonie do dzisiaj ostały się: rama, widelec, stery, hamulce, kierownica, błotniki, obręcze, część szprych, dzwonek. I rowerzysta.

Dzisiaj na termometrze rano (11:30) zaszokowało mnie 14 stopni, mówię: o nie! Kolano mnie boli, ale nie przepuszczę. Muszę wypróbować SPD, muszę sprawdzić cały napęd i w ogóle: rower po remoncie. No i pojechałem.

Byczyna - Jeziorki - Wilkoszyn - Szpital - Rynek - Zielona - Grunwaldzka - Pechnik - (obwodnicą na) Bory - Byczyna.

Wiało diabelnie, uczucie cholernego zimna (bo, mądry, pojechałem w krótkich portkach bez nogawek i nie wziąłem kurtki), dlatego nie jechałem dalej. Poza tym kolano mnie boli (naciągnąłem w czasie biegu w ubiegłą sobotę). No i, ponad wszystko: formy nie mam. :-/
Ale rower sprawuje się świetnie. Nigdy więcej nie jeżdżę nie-w-SPD.

Aaaa... Postanowienie noworoczne: od jak-tylko-będzie-ciepło jeżdżę na uczelnię na rowerze. Przygotowuję się do, potencjalnego, wyjazdu wakacyjnego. Więcej napiszę kiedyś-tam.