Trasa: Byczyna - Bory - Leopold - Osiedle Stałe - Dąbrowa Narodowa - Łubowiec - Sosnowiec Niwka - Sosnowiec Modrzejów - Sosnowiec Rondo Ludwik - Sosnowiec WF UŚ Sosnowiec WF UŚ - Sosnowiec Rondo Ludwik - Sosnowiec Modrzejów - Sosnowiec Niwka - Łubowiec - Dąbrowa Narodowa - Osiedle Stałe - Leopold - Bory - Byczyna.
Piździawa cały dzień taka, że momentami ledwie się jechać dawało. Ale ciepło przynajmniej.
W drodze powrotej na przejście dla pieszych próbował wjechać rowerzysta. W porę się zorientował, wycofał się i jeszcze krzyknął "przepraszam!". No! Żeby kierowcy puszek tak robili...
Szybki jesienny wypad na Magurkę Wilkowicką. Umówiłem się z Szamanem o 7:00 w Imielinie. O 7:15 dzwoni Szaman, że miał problemy techniczne i będzie za 10 minut. Przyjechał o 7:30, zamieniliśmy dwa słowa i jazda na Kęty. Po drodze przerwa na kalorie w Skidzinie, szybki wpad na kilka kilometrów na Szosę Cudów (DW 948), kolejny stop w Porąbce. Wjeżdżamy na tamę po nowiutkim, gładkim jak pupa niemowlęcia, asfalcie. Nareszcie! Ta droga od kilku lat domagała się nowej nawierzchni, wreszcie ją dostała. Trochę męczymy wzdłuż Jezior Międzybrodzkiej i Żywieckiego, żeby skręcić w Biernej na Łodydowice, za którymi się trochę gubimy. Wjazd do Wilkowic od strony Łodygowic rozkopany, znaki informują o zakazie ruchu, jednak olewamy go i przejeżdżamy przez plac budowy (chyba kanalizację robią). Momentami jest ciężko.
O 11:15 spotykamy się z MadManem, chwilę gadamy i o 11:30 zaczynamy podjazd, żeby o 11:55 stanąć pod schroniskiem. Szaman wnosi szosę na górę...
Jemy żur, pijemy herbatę. W schornisku tłumy. Dawno nie widziałem tam tylu ludzi.
Potem zjazd. Nic specjalnego, ponieważ jest tam od cholery zakrętów... Z jednego z nich wypadam, przelatuję przez kierownicę... Szybkie oględziny strat: napuchnięty nos (nabiłem sobie guza), boląca prawa noga nad kolanem (jak się okazało: mam otarcie), rozwalona warga (krwawienie ustępuje po jakiś 20 minutach), rozwalona torba nakierownicza (motywacja do kupienia Ortlieba wreszcie). Po tym jak MadMan zmienił dętkę, a Szaman dopompował koło wracamy na zjazd, tym razem już spokojniej. Na dole stwierdzam, że coś mnie ręka boli i wolałbym nie ryzykować 75km do domu na rowerze, zatem wracamy pociągiem do Katowic. Do domu dotarłem około przed 17:00. Mimo wszystko udany wyjazd. Tylko nam potem wiecznie brakowało tych 30 minut zgubionych w Imielinie...
Szybki wypad na próbę z prezentacją. Slajdowisko już za półtora tygodnia, prezentacja śmiga. W drodze powrotniej rozpada mi się lampkia... Trochę walki i, mam nadzieję, jest dobrze.
Trasa: Byczyna - Bory - Leopold - Osiedle Stałe - Dąbrowa Narodowa - Łubowiec - Sosnowiec Niwka - Sosnowiec Modrzejów - Sosnowiec Rondo Ludwik - Sosnowiec WF UŚ Sosnowiec WF UŚ - Sosnowiec Rondo Ludwik - Sosnowiec Modrzejów - Sosnowiec Niwka - Łubowiec - Dąbrowa Narodowa - Osiedle Stałe - Leopold - Bory - Byczyna.
Na uczelni od 8:00 do 18:10. Umieram. W czasie powrotu coś mi zaczęło sterczeć w rowerze. Okazało się, że to rowerzysta za mną. Wyprzedził mnie i na nowym rondzie w Sosnowcu wpadł w jakieś błoto, zatem został z tyłu. Potem znów coś zaczęło dźwięczeć. Tym razem było to mocowanie lampki. Lampka ma nowe mocowanie.
Trasa: Byczyna - Bory - Os. Gigant - Niedzieliska - Długoszyn Długoszyn - Szczakowa - Pieczyska - Ciężkowice - Wilkoszyn - Jeziorki - Byczyna Byczyna - Bory - Centrum - Pechnik - Leopold - Osiedle Stałe - Dąbrowa Narodowa - Łubowiec - Sosnowiec Niwka - Sosnowiec Modrzejów - Mysłowice - Katowice Szopienice - Katowice Zawodzie - Katowice Centrum Katowice Centrum - Katowice Zawodzie - Mysłowice - Sosnowiec Modrzejów - Sosnowiec Niwka - Łubowiec - Dąbrowa Narodowa - Osiedle Stałe - Leopold - Bory - Byczyna
Rano wyjazd do uczennicy, powrót przez Szczkową: byłem zawieźć kuzynowi torebkę podsiodłową (liczę, że ją kupi ode mnie). Potem do Katowic na Festiwal Slajdów Podróżniczych. Kurcze, ci ludzie są niesamowici. Co tam moje Bałkany... No i wygrałem "zadatek" Korony Sudetów - książeczkę do wpisów z Korony Sudetów. Koleżanka stwierdziła, że na rowerze to zrobię ;-) W czasie powrotu tylko czekałem aż mnie policja zaczepi, bo się kręcili w mojej okolicy. Ale nic z tego. :-(
Jeżdżę, jeżdżę, bo autobusów nie lubię, a samochody śmierdzom (sic).
Studiuję filologię, nie lubię literaturoznawstwa, a z Uniwersytetu Śląskiego czym prędzej chcę uciec na Słowację.