Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2008

Dystans całkowity:929.90 km (w terenie 37.07 km; 3.99%)
Czas w ruchu:39:21
Średnia prędkość:23.63 km/h
Liczba aktywności:14
Średnio na aktywność:66.42 km i 2h 48m
Więcej statystyk

Jeszcze mi się nie znudziło,

Niedziela, 31 sierpnia 2008 · Komentarze(0)
Kategoria Do 50km
Jeszcze mi się nie znudziło, czyli lasy

Trasa: lasy w okolicy Byczyny

Tak mi jakoś zostało po środowej jeździe, że polazłem pojeździć po lesie. Nie uwaliłem roweru błotem, bo było sucho, ani nic z tych rzeczy. Ale było fajnie.

W piątek jadę na Klimczok. Znów będzie DH! Tym razem ponad 800m "przeniższenia" - zjazd z Klimczoka do Bielska przez Szyndzielnię. Uch...

Chwaliłem się, że kupiłem piastę? LX-ik, piękny. Jak będę dysponował 400zł to kupuję resztę napędu: przerzutkę tylną LX, łańcuch LX, kasetę LX, klamki LX i manetki LX. I mam gdzieś co o tym myślicie.

UH, DH, czyli AAAAAA!

Kategoria Ponad 50km
UH, DH, czyli AAAAAA!

Trasa: Jaworzno (Byczyna - Dąb) - Chełmek - Gorzów - Oświęcim - Brzeszcze - Wilamowice - Bielsko-Biała - Wilkowiece - Magurka Wilkowicka - Przełęcz Przegibek - Międzybrodzie Bialskie - Porąbka - Czaniec - Kęty - Brzeszcze - Oświęcim - Gorzów - Chełmek - Jaworzno (Dąb - Byczyna).

Huh! Nawet nie wiedziałem, że do Bielska-Białej jest tak blisko. Raptem 55km. Taka trasa na popołudniowy wypad ;-) O 9:00 byłem w Bielsku, poczekałem na Damiana, o 9:55 pojechaliśmy dalej. Na Magurkę. Jeszcze tylko postój w sklpie, którego właścicielem był znienawidzony przeze mnie ród Koniorów (vide podjazd na Hrobaczą Łąkę). Michał Książkiewicz pisząc w swojej bazie podjazdów rowerowych, że Magurka to jeden z najcięższych podjazdów rowerowych w Polsce miał rację. Ale pchałem rower tylko na jednym odcinku, gdzie było 20% jak nic (Grrrr... Napęd, później SPD, nie ma), i potem kawałek do schroniska, bo jazda po luźnych kamieniach i piachu nie należy do moich przyjemności.
Damian po drodze rozwalił oponę i dętkę, musiał ją wymienić a oponę zalatać. W schronisku posiedziałem półtorej godziny, pojechaliśmy dalej. Tym razem w dół. Piękny zjazd. Jutro wrzucę zdjęcia mojego pięknie uwalonego błotem roweru. 4km dzikiego DH na szosowych oponach i hamulcach V-brake - będę to opowiadał wnukom! Potem kolejne 6km dzikiego DH, ale tym razem po szosie. I pada kolejny rekord. Vmax=70,7km/h! Osiągnięte na zjeździe z przełęczy Przegibek.
Dalej spokojna wycieczka, plaskato.

Podsumowując, warto było taszczyć się godzinę na szczyt Magurki dla tego zjazdu choćby tylko i wyłącznie.

Zdjęcia od Damiana: http://picasaweb.google.pl/damian.karwot/Magurka2008

Postawowiłem zwiedzić, czyli o

Wtorek, 26 sierpnia 2008 · Komentarze(0)
Kategoria Do 50km
Postawowiłem zwiedzić, czyli o pechu.

Trasa: Byczyna - Dąb - Libiąż - Chełmek - Gorzów - Chełmek - Dąb - Byczyna.

Postanowiłem zwiedzić drogę, której kierunek nurtował mnie od dawna - leśny dukt zaczynający się na zakręcie za Dębem w kierunku Chełmku. No i zwiedziłem, fajno. Ubite wszystko, w miarę równo (28km/h po leśnym dukcie, w pełnym komforcie!). Niestety napatoczyła się jakaś gałąź, która chwilowo wyrwała mi mocowanie błotnika na pałąku. Potem zwiedziłem jeszcze Gorzów i (tłukąc się jak latająca perkusja) dotarłem do domu. Laptop w plecak i do Kuzyna na chwilę.
Jutro wyjazd o 6:00.

Byłem, jeździłem, czyli niemoc.

Kategoria Do 50km
Byłem, jeździłem, czyli niemoc.

Trasa: Byczyna - Jeleń - Sobieski - Azotka - Podłęże - Moniuszki - Promienna - EJ3 - EJ2 - Martyniaków - Moniuszki - Podłęże - Kanty - Niedzieliska - Góra Piasku - Szczakowa - Pieczyska - Ciężkowice - Wilkoszyn - Jeziorki - Byczyna.

Niemoc artystyczna. Może wróci jak pojadę gdzieś dalej. Zamierzam zaliczyć kolejny podjazd z Rowerowej Bazy Podjazdów - przełęcz Salmopolską. I to od dwóch stron. Może w przyszłym tygodniu.

Wypad fotograficzny, czyli blondynki.

Kategoria Do 50km
Wypad fotograficzny, czyli blondynki.

Trasa: Byczyna - Jeleń - Sobieski - Azotka - Podłęże - Kanty - Niedzieliska - Góra Piasku - Szczakowa - Pieczyska - Ciężkowice - Wilkoszyn - Jeziorki - Byczyna.

Gópie babsko. Przejeżdżam sobie koło parkingu (przystanek Byczyna Rondo), jestem kawałek przed samochodem, kobita zaczyna skręcać. :-/ Dalej bez większych przygód pojechałem do Kuzyna, posiedziałem u niego chwilą i ruszyłem.

Szwajcaria? :->

Kącik pedała, czyli próbowanie.

Kącik pedała, czyli próbowanie.

Trasa: Byczyna - Jeziorki - Wilkoszyn - Obrońców Poczty Gdańskiej - Stojałowskiego - Rynek - Szpital - Ciężkowice - Pieczyska - Szczakowa - Moździeżowców - Batorego - Góra Piasku - Warpie - Centrum - Paderewskiego - Pechnik - Leopold - Podłęże - Azotka - Sobieski - Jeleń - Byczyna.

Umówiłem się z Kubą, bo ostatnie wspólne pedałowanie to było do Gdańska rok temu. Ech, Kubuś, marno momentami, szczególnie na podjazdach. Ale dawał radę. Na koniec pojechałem do Marty, bo ma dzisiaj urodziny. Dzwoniłem, dzwoniłem, nie odbierała, wredna. Ale i tak nie było jej w domu.

Plan maksimum, czyli o

Poniedziałek, 18 sierpnia 2008 · Komentarze(6)
Kategoria Ponad 50km
Plan maksimum, czyli o umieraniu.

Trasa: Jaworzno (Byczyna - Cezarówka Dolna) - Chrzanów - Płaza - Wygiełzów - Zator - Andrychów - Przełęcz Kocierska (716m npm) - Łękawica - Żywiec - Zarzecze - Tresna - Międzybrodzie Żywieckie - Żar (761m npm) - Międzybrodzie Żywieckie - Międzybrodzie Bialskie - Hrobacza Łąka (828m npm) - Międzybrodzie Bialskie - przełęcz Przegibek (663m npm) - Bielsko-Biała - Katowice - Mysłowice - Jaworzno (Łubowiec - Dąbrowa Narodowa - Osiedle Stałe - Kanty - Leopold - Bory - Byczyna).

Umieram. Zrobiłem dzisiaj cztery duże podjazdy i tyle samo zjazdów. Już na pierwszym pojechałem mocno po bandzie osiągając 66,4km/h, mój nowy rekord.
Polecam przełęcz Kocierską. Fajny asfalt, praktycznie nie ma ruchu, nachylenie średnie 8% (od strony Sułkowic). Ale ten zjazd...
Co do zjazdów: przy zjeździe z Hrob... A nie, miałem faktów nie uprzedzać, także najpierw podjazd na Żar. Po drodze mijałem małżeństwo (?) z rowerami, niestety je prowadzi, nie dali rady. Ja też, prawie, nie dałem rady. Makabra. Ale zrobiłem Żar na raz :-D Potem był zjazd z Żaru... Pięknie się jechało, wyprzedziłem dwa samochody i prawie potrąciłem nastolatkę. W ostatniej chwili mi spod kół uciekła :-( Następnie był obiad i podjazd na Hrobaczą Łąkę. Żeby nazwać ten podjazd szosowym trzeba zmienić definicję szosy. O ile pierwsza połowa jest kur*wsko mocno nachylona (momentami, jak wynika z bazy podjazdów, 20%!) to ma asfalt. Druga połowa już nie ma. Ma ser szwajcarski. Część musiałem wpychać rower z bardzo prostego powodu: tylna opona nie łapała przyczepności (bo jest już prawie łysa :-/). Będzie drugie podejście. Ale muszę do tego kupić lepsze (czyt.: terenowe) opony i najchętniej SPD, choć na platformie też się pewnie pociągnie.
W czasie zjazdu z Hrobaczej Łąki bałem się jak cholera. Dziurawa droga, 20% nachylenia, ale tym razem w dół i zjeżdżaj, tak żeby nie złapać snake-a. Pierwsza połowa powoli, druga pod 60. Na jednym z zakrętów nie wyhamowałem i wypadłem z drogi (brzmi dramatycznie, nie?), wpakowałem się w leśny dukt nazwany ul. Miłą.
Ostatni dzisiejszego dnia podjazd nastąpił na przełęcz Przegibek. Bez rewelacji. Jest dość długi, momentami mocniej nachylony. Ale jaki ma zjazd... Praktycznie do samego centrum Bielska! 15km lekko. Średnia na zjeździe: 35km/h.
Niestety w Bielsku padłem i nie pomógł mi nawet Powerade. Pojechałem do Katowic pociągiem, potem popedałowałem do Jaworzna. Gdybym wracał z Bielska na rowerze wyszłoby mi spokojnie ze 230km.

Następna wycieczka będzie jak Mateusz dojdzie do siebie. Trzy przełęcze, cztery podjazdy na nie. Więcej szczegółów wkrótce.

Wniosku z dnia dzisiejszego:
-przy przebudowie napędu odpada kaseta z linii Ultegra. Kupuję Deore i to 11-34. Dzisiaj na przełożeniu 28-30 miałem problemy momentami :-/
-niezbędne lepsze hamulce (w domyśle: rolkowe), V-ki ssą.
-SPD (!!!)

Niestety SonyEricsson K550i nie nadaje się na aparat fotograficzny. Na większości zdjęć wyszło takie mydło, że nawet tego nie pokazuję bo wstyd.

Spokojnie, to tylko 8%. Przełęcz Kocierska od Sułkowic. Pierwszy poważny podjazd dnia.


Ośrodek konferencyjny na przełęczy. Ciekawe jak dojeżdżają tam w zimie.


Początek rzeźni na ulicy Koniora.


Hrobacza Łąka, schronisko. Ciekawe jak tu docierają kurierzy...


Bullet the Blue Sky! Hrobacza Łąka zdobyta. Umieram.

ŁAAAAAHU, czyli trochę w terenie.

ŁAAAAAHU, czyli trochę w terenie.

Trasa: lasy w okolicy Byczyny
Byczyna - Jeziorki - Wilkoszyn - Obrońców Poczty Gdańskiej - Rynek - Szpital - Ciężkowice - Pieczyska - Szczakowa - Moździeżowców - Batorego - Góra Piasku - Warpie - Paderewskiego - Pechnik - Leopold - Podłężę - Azotka - Sobieski - Jeleń - Byczyna.

Znów pojeździłem po lesie. Fajnie było. Znalazłem całkiem ładny podjazd, który muszę kiedyś zrobić (on jest niestety terenowy, trochę tam piachu). I w dół też. To było wczoraj.
A dzisiaj pojeździłem po mieście. Na Pechniku wyprzedziłem kilka samochód i "sruuuuu!" pojechałem. A samochody się wlekły. Dojechałem do świateł koło Statoila a tych samochodów jeszcze nie było. Pięknie się jechało.

Wyjazd przesunięty na niedzielę, pisałem już? Chętni? Dwie przełęcze (Kocierska i Przegibek), dwa szczyty (Żar i Hrobacza Łąka - jeden z najtrudniejszych szosowych podjazdów w Polsce: http://www.genetyk.com/podjazdy/hrobacza1.html; ładne, nie?), tym razem spokojnie, około 200km.

Szybko, czyli tunel.

Trasa:

Wtorek, 12 sierpnia 2008 · Komentarze(0)
Szybko, czyli tunel.

Trasa: Byczyna - Jeziorki - Wilkoszyn - Obrońców Poczty Gdańskiej - Rynek - Szpital - Ciężkowice - Szczakowa - Moździeżowców - Batorego - Góra Piasku - Warpie - Paderewskiego - Pechnik - Leopold - Podłęże - Azotka - Sobieski - Jeleń - Byczyna.

Hu hu... Wyszła mi dzisiaj jedna z najlepszych średnich w sezonie. Dlaczego? Bo na zjeździe z Sobieskiego do Jelenia wpakowałem się najpierw za TIRa a później za starego Liaza. W sumie jechałem z nimi prawie 10km. Jechałem też kawałek (3-4km, nie wiem dokładnie) za autobusem 314 po Ciężkowicach. Podjazd zaraz za jazdem kolejowym podjeżdżałem 35km/h. Cudna sprawa.

Trochę enduro, czyli nareszcie

Poniedziałek, 11 sierpnia 2008 · Komentarze(0)
Trochę enduro, czyli nareszcie w terenie.

Trasa: Byczyna - Bory - Chopina - Azotka - Podłęże - EJ3 - EJ2 - Martyniaków - Moniuszki - Podłęże - Kanty - Niedzieliska - Góra Piasku - Szczakowa - Pieczyska - Ciężkowice - Wilkoszyn - Jeziorki - Byczyna.

Pojeździłem trochę w lesie. W sumie to nic wielkiego, chciałem po prostu znaleźć drogę na tzw. Granicę, tzn: na Bory z pominięciem szczytu Pietrusowej. I znalazłem. Uch. 30km/h po lesie, podjazdy fajne, terenowe i trochę pchania po piachu. Faaaaajnie było :-)

W sobotę atakuję Żar, mówiłem już? Chętni? 170km, możliwość przejechania 70km (część pociągiem), tempo dostosowane, ale najwolniejszy musi odpoczywać najintensywniej, bo będzie miał mniej czasu ;-)