Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2008

Dystans całkowity:205.74 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:09:34
Średnia prędkość:21.51 km/h
Liczba aktywności:5
Średnio na aktywność:41.15 km i 1h 54m
Więcej statystyk

S-ństwo, czyli rowerem do domu

Środa, 30 kwietnia 2008 · Komentarze(3)
Kategoria Studenckie
S-ństwo, czyli rowerem do domu po DK 79

DK79. Brrr... Ale to chyba najlepsza droga do domu.
Najpierw pojechałem do seriwsu na Kapelankę. Zapchany. Nie popatrzą mi do lampki. :-/ No nic, wracam. Cały czas oczywiście z sakwami, wypchanymi ubraniami. Przejazd przez Most Dębnicki... Powinni tego zabronić. Potem Aleje... Makabra. O mało co a wpadłbym pod autokar :-/ No nic. Zjechałem na Królewską, potem Podchorążych. Tam mistrzowstwo świata - zielone światło, stoimy; czerwone światło stoimy. I tak 3-5 minut. Potem czerwone a ja jadę za samochodami. WTF?
W Rudawie chciałbym pozdrowić pana kierowcę z białego Stara firmy Blachprofil 2, który najpierw wymusił na mnie pierwszeństwo, popukałem się więc w kask, bo facet wyjechał bezpośrednio przede mnie. Gość wesoło zjechał na przystanek, wychyla się i jedzie: "co, ty k***a ciulu...?!!!". Icośtamdalej. Olałem, pojechałem. 112 było, mam nadzieję, że informacja o pijanym kierowcy nieco utrudniła panu życie.

W sumie fajnie, ale trochę wiało i trochę mnie zlało.

Grincz! :->

Fetysz "dookoła", czyli marznie

Poniedziałek, 28 kwietnia 2008 · Komentarze(0)
Fetysz "dookoła", czyli marznie mi woda.

Jakieś zboczenie. Zawsze tylko dookoła i dookoła. Dookoła Ukrainy, dookoła plant, dookoła Rynku. Dzisiaj pojechaliśmy dookoła portu lotniczego w Balicach. Standardowo wręcz, spotkanie o 21:30 przy skarbonce na Rynku. Miał przyjechać Janek i Andrzej. I nie przyjechali. Za to zygi miało nie być i dotrzymał słowa. Pojawił się Miki na góralu (na przodzie slick 1'', z tyłu na okolo też slick, 1,25'') i gość, którego nicku nie pamiętam... :-/ Na trekkingowym Kelly's-ie. Przyjemne tempo, najwyższa zanotowana prędkość - 50km/h.
Ale zimno w diabły. O ile po mieście się całkiem fajnie jeździło, to jak wyjechaliśmy już na Księcia Józefa tak pi*działo po łapach, że głowa mała. Ręce musiałem chować za torbą na kierownicy ;-)

Ponownie Grincz.

Rowerem po nocy, czyli o

Czwartek, 24 kwietnia 2008 · Komentarze(3)
Rowerem po nocy, czyli o łamaniu prawa.

21:30, spotkanie przy skarbonce na Rynku. Przyjeżdża czterech: Piotrek (singiel na ramie Authora; 42-16), Jasiek (jakiś Kelly's, MTB), Andrzej (Unibike Evolution, MTB) i ja. Jedziemy po zygę - umówiliśmy się z nim ad hoc przy moście Kotlarskim. Spokojnie (30km/h) jedziemy po ścieżce rowerowej, przyjemnie się gada. Piździ po rękach. 22:00 spotkanie z zygą. Jazda. Jeździliśmy z nim jakieś 45 minut po Krakowie. Ruchu praktycznie nie ma. Zwiedziliśmy rondo Grzegórzeckie (w remoncie. Jeździliśmy po nowej drodze, której jeszcze nie ma), rondo Mogilskie i rondo przy dworcu PKS. W tunelu pod torami kolejowym łamiemy prawo. Ograniczenie do 40km/h, zyga wyciągnął (na cienkiej, BTW, to najbrzydsza cienka jaka jeździ po Krakowie) bez SPD a w koszykach 55km/h. Ja tylko 45. Potem na Salwator, Podgórze, podjazd do parku bednarskiego (tylko Andrzej wytrzymał, skubany!) i tam się rozstajemy. zyga do siebie, my do siebie.

Grincz. Zdjęć nie będzie.

Studencki Kraków, czyli studenckie

Środa, 23 kwietnia 2008 · Komentarze(3)
Kategoria Do 50km, Studenckie
Studencki Kraków, czyli studenckie rowerowanie, czyli jak się łapie zapalenie płuc.

Mała krakowska wycieczka, od Starego Miasta prawie do Nowej Huty. Najpierw przez al. Mickiewicza i Krasińskiego, później 8km bulwarami, trochę błądzenia po Dąbiu, przejazd do M1, gdzie wczoraj miałem zacząć Nocny Patrol, ale była zła pogoda, dalej do Ronda Mogielskiego i powrót do Centrum.
Uwagi. Kraków "obsysa". Są ścieżki rowerowe, ale co z tego, jak ludzie po nich łażą? :-/ Jeżdzenie w korkach też do przyjemnych nie należy.

Pozdrowienia dla pana z białego DAF-a, cysterny, który postanowił wymusić pierwszeństwo przejazdu. Przecież rower to nic takiego, nie? Ale proszę powiedzieć, fajnie się jechało przez Rondo Dywizionu 308 z prędkością 15km/h? Średnia poszła w dół przez tego gościa.

Ha! Zrobiłem kilka zdjęć. Może się nauczę i będę robił komórką? Zgram później.

Z Jaworzna do Krakowa

Środa, 9 kwietnia 2008 · Komentarze(2)
Kategoria Studenckie
Z Jaworzna do Krakowa czyli "o Boże! Prowadzę bloga!"
Kochany Dzienniczku.
Na początku pragnę zaznaczyć, że żeby w pełni wczuć się w autora czytaniu tego wpisu towarzyszyć musi dźwięk rozrywanych kawałków pomarańczy a Wasze ręce muszą być całe w soku z tejże. Klawiatura też.
16:34 - wyjazd z domu w Jaworznie. Na plecak plecak, na bagażniku dwie sakwy wypchane Odyn raczy wiedzieć czym. Od ciasta do laptopa. Opracowałem technikę przewozu laptopa w sakwach. Po wewnętrznej stronie dwie pary dżinsów, na spodzie dwie koszulki, na zewnątrz koszulki i bluza. I gra. Po drodze przystanek w sklepie po Powerade-a (mieli tylko jagodowego, fuj) i Snikersy. Woo hoo! Jadę. DK 79 przywitała mnie czerwonym światłem (które pozwoliło mi się w ogóle na nią dostać) i średnim ruchem. Do Trzebini wiatr w pysk, potem w pysk ale z boku. Ale za to ciepło. Termometry pokazywały ponad 18 stopni.

Po 2 godzinach 20 minutach zaczyna mnie łapać skurcz... :-/ Jestem na przedmieściach Krakowa. Tutaj pozdrowienia (Światowy Znak Pokoju, znaczy się) w stronę pana jadącego pomarańczowym MANem na niemieckich numerach z wieeeelką naczepą. Ja rozumiem, że jak się jest wielkim blachosmrodem to ma się gdzieś skromnego rowerzystę, ale dlaczego wyprzedzał pan na skrzyżowaniu, przed i po podwójnej ciągłej i do tego przekracając prędkość oraz przejeżdzając przez skrzyżowanie na żółtym świetle? Jeszcze raz pozdrawiam.
Przystanek. Rozciągnięcie lewicy mej, zmiana Powerade-a w koszyku, Snikersik i jedziemy. Radzikowskiego, Rondo Ofiar Katynia, Conrada, Opolska, al. 29. Listopada, Warszwska, Plac Matejki, Basztowa, coś-obok-Hotelu-Wyspiańskiego, Blich, Grzegórzecka, Zyblikiewicza (przystanek u Alicji), i dalej do mieszkania przez zakazaną ponoć strefę B. Ale co tam.

Zdjęć nie będzie, bo nic tu atrakcyjnego (no, poza pustą miejscami DK 79 :-) ).
Mam rower w Krakowie, mogę jeździć, albo naprawić tylne światło ;-)