Trasa: Byczyna - Bory - Leopold - Osiedle Stałe - Dąbrowa Narodowa - Łubowiec - Sosnowiec Niwka - Sosnowiec Modrzejów - Sosnowiec Rondo Ludwik - Sosnowiec WF UŚ Sosnowiec WF UŚ - Sosnowiec Rondo Ludwik - Sosnowiec Modrzejów - Sosnowiec Niwka - Łubowiec - Dąbrowa Narodowa - Osiedle Stałe - Leopold - Pechnik - Centrum - OTK - Centrum - Wilkoszyn - Jeziorki - Byczyna
Próbowałem załatwić badanie/papier do prawa jazdy. Niestety, służba niezdrowia na to nie pozwala i trzeba zapier*olić cały dzień, żeby się dostać do okulisty. Chory kraj.
Komentarze (10)
Michał, a jeździłeś po wschodniej Słowacji? Ja mam założenie do końca studiów (czyli, mam nadzieję, jeszcze około 7 lat :->) postawić stopę w każdym słowackim mieście, zwiedzić wszystkie słowackie muzea, etc, etc, w tym: zaliczyć wszystkie konkretne podjazdy szosowe. Uda mi się w tym roku zrobić część to nie będę miał takiego parcia na doktorat ;-P
Strbske Pleso i Drogę Wolności to my z Damianem zaliczyliśmy na dwudniowym wyjeździe :) To jest trasa tak blisko Polski, że wystarczą dwa dni, z Zakopanego nawet jeden. Jak dla mnie Słowacja to w mairę ciekawy kraj (mówię tu o górskiej części), ale właśnie na takie kilkudniowe wyjazdy, 3 tygodnie - to zdecydowanie za dużo. Ale każdy co innego lubi...
Ale zamierzam też podjechać pod Štrbské Pleso, czy przejechać Cestou Slobody. Fakt, nie będzie to wyprawa daleko, daleko, ale raczej konkretnie pojeżdżę.
Ale to nie będzie tylko jazda. Weź poprawkę na to, że studiuję filologię słowacką, rower będzie środkiem transportu i poznawania kraju, ale zamierzam zwiedzić możliwie dużo (chcę do końca studiów postawić stopę we wszystkich 138 słowackich miastach), poznać jakichś ciekawych ludzi, odwiedzić już mi znanych, etc, etc. To nie będzie li tylko pedałowanie.
Najprawdopodobniej dookoła Hiszpanii, w każdym razie duża wyprawa musi być! :)) Trzy tygodnie na Słowację? To ciekawy kraj - ale bez przesady, w tyle to dasz radę dojechać nawet do Rzymu czy Mediolanu zahaczając po drodze o parę przełęczy alpejskich (słynny Hochtor jest po drodze). Ja do Bergamo dojechałem w 9 dni, wydając 700zł (z czego ponad 400zł na transport) w 21 do Rzymu dociągniesz bez wielkiej napinki, warto tylko zarezerwować sobie lot odpowiednio wcześniej.
Niestety bez. Jadę na festiwal na początku lipca (4-7 chyba), a 23 lipca wyjeżdżam na kursowy, dwutygodniowy wyjazd na Słowację, tak pocięte wakacje sprawiają, że ciężko coś wydumać. Mam nadzieję, że w drugiej połowie sierpnia się uda udać na Słowację na trzy tygodnie, zobaczę co będzie. A Ty masz już jakieś plany wyprawowe?
Wiem, wiem, bieda z nędzą. Nie mam czasu w weekendy, nawet mimo tego, że mam dłuższe o piątek. A jak mam czas to pogoda jest taka, że lepiej się z domu nie wychylać. Do tego najbliższe dwa weekendy jestem w górach, ale pieszo. Pewnikiem ruszy się w wakacje (plan na ten rok: przełęcz Karkonoska z Podgórzyna oraz duuuuużo Słowacji)
Co u Ciebie taka posucha rowerowa w tym roku? Kilometrów może sporo, ale praktycznie żadnej wycieczki, same dojazdy użytkowe. Mieć takie piękne tereny tuż pod nosem (Jura, Beskidy) - i ani jednej wycieczki?
Jeżdżę, jeżdżę, bo autobusów nie lubię, a samochody śmierdzom (sic).
Studiuję filologię, nie lubię literaturoznawstwa, a z Uniwersytetu Śląskiego czym prędzej chcę uciec na Słowację.