Niedoszłe góry, czyli o deszczu

Sobota, 7 sierpnia 2010 · Komentarze(0)
Na jazdę z Szamanem (zwanym Bakerem) umawiałem się już hoho, albo jeszcze dłużej. Wczoraj w końcu się dogadaliśmy. Mieliśmy nocnie wskoczyć na jakąś przełęcz w Beskidzie Małym, ale nie wyszło - najpierw mnie złapał deszcz 3km od domu, a potem zaczęło na nas dość srogo padać za Oświęcimiem. Pogadaliśmy godzinę pod jakimś sklepem i pojechaliśmy w stronę Kęt. Ja kawałek szosą cudów, odbiłem na Zasole, Baker dalej - do Porąbki. Spokojny powrót do domu, już bez deszczu.

Trasa:

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa czaso

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]