Zakopane, czyli porzucenie autobusów.
Wtorek, 3 marca 2009
· Komentarze(2)
Kategoria Ponad 50km, Studenckie
Trasa: Część 1.: Byczyna - Jeziorki - Wilkoszyn - Szpital - Podwale - 11 Listopada - Leopold - Kanty - Osiedle Stałe - Starowiejska - Dąbrowa Narodowa - Łubowiec - Sosnowec Niwka - Sosnowiec Dańdówka - Sosnowiec rondo Leopold - Sosnowiec Urząd "Miasta" - Sosnowiec Estakada - Sosnowiec filologiczny UŚ
Część 2.: Sosnowiec filologiczny UŚ - Sosnowiec Dworzec PKP - Sosnowiec Sienkiewicza - Sosnowiec Kościelna - Sosnowiec Jagiellońska - Mysłowice Targ - Mysłowice Szpital - Mysłowice Kościół - Sosnowiec Modrzejów - Sosnowiec Niwka - Łubowiec - Dąbrowa Narodowa - Elektryków - Promienna - Martyniaków - Moniuszki - Azotka - Sobieski - Jeleń - Okrągle - Byczyna.
Wczoraj klamka zapadła, dzisiaj wykonałem: porzuciłem autobusy. No i pojechałem na uczelnię na rowerze. Nawet całkiem fajnie było, dobrze się jechało, jakby tylko piesi nie włazili mi pod koła... Ale upomnieni AirZoundem odpuszczali. Dość ciepło, momentami gorąco.
Pan parkingowy (tak! Pod filologicznym na UŚu w Sosnowcu jest parking podziemny!) nic nie powiedział, tylko podniósł rękę w geście "dzień dobry" jak ja mu skinąłem głową.
Na uniwersytecie byłem niczym zakopiański biały miś, z którym można sobie zdjęcie zrobić na Krupówkach.
Po słowackim pani lektorka wyszła za mną z sali, potem przepuściłem ją w innych drzwiach, nawiązał się dialog:
-Marek, vy ste ako niejaki športovec. (Marek, wyglądasz jak jakiś sportowiec)
-áno, trocha. Preto, že prišiel som na bicykli. (tak, trochę. Przyjechałem na rowerze)
-Tak, ako ste hovoroli. Ale nie je veľmi teplo. (Tak jak mówiłeś. Ale nie jest za ciepło)
-Nie je, ale nie je to pre mňa problem. (nie jest, ale to nie jest problem)
Co nie zmienia faktu, że pani lektorka miała rację: "nie je veľmi teplo".
Wiosno, przyzywam Cię!
Część 2.: Sosnowiec filologiczny UŚ - Sosnowiec Dworzec PKP - Sosnowiec Sienkiewicza - Sosnowiec Kościelna - Sosnowiec Jagiellońska - Mysłowice Targ - Mysłowice Szpital - Mysłowice Kościół - Sosnowiec Modrzejów - Sosnowiec Niwka - Łubowiec - Dąbrowa Narodowa - Elektryków - Promienna - Martyniaków - Moniuszki - Azotka - Sobieski - Jeleń - Okrągle - Byczyna.
Wczoraj klamka zapadła, dzisiaj wykonałem: porzuciłem autobusy. No i pojechałem na uczelnię na rowerze. Nawet całkiem fajnie było, dobrze się jechało, jakby tylko piesi nie włazili mi pod koła... Ale upomnieni AirZoundem odpuszczali. Dość ciepło, momentami gorąco.
Pan parkingowy (tak! Pod filologicznym na UŚu w Sosnowcu jest parking podziemny!) nic nie powiedział, tylko podniósł rękę w geście "dzień dobry" jak ja mu skinąłem głową.
Na uniwersytecie byłem niczym zakopiański biały miś, z którym można sobie zdjęcie zrobić na Krupówkach.
Po słowackim pani lektorka wyszła za mną z sali, potem przepuściłem ją w innych drzwiach, nawiązał się dialog:
-Marek, vy ste ako niejaki športovec. (Marek, wyglądasz jak jakiś sportowiec)
-áno, trocha. Preto, že prišiel som na bicykli. (tak, trochę. Przyjechałem na rowerze)
-Tak, ako ste hovoroli. Ale nie je veľmi teplo. (Tak jak mówiłeś. Ale nie jest za ciepło)
-Nie je, ale nie je to pre mňa problem. (nie jest, ale to nie jest problem)
Co nie zmienia faktu, że pani lektorka miała rację: "nie je veľmi teplo".
Wiosno, przyzywam Cię!