Dzień 27.: Bać - Mojkovac
Wtorek, 28 lipca 2009
· Komentarze(1)
Kategoria Bałkany 2009, Ponad 50km, trekking
Trasa: Bać - Rožaje - Berane - Zaton - Mojkovac
Szybka zbiórka, o 9:30 już jedziemy.
Na podjeździe do Rožajów spotkamy Francuza - Paula. Gość jedzie z Aviniony do Syrii. Szybka rozmowa, zdjęcie, jedziemy dalej.
Na zjeździe w stronę Rožajów gubimy Pawła. Po 20 minutach czekania na stacji benzynowej zaczepiam jakichś Czarnogórców i łamanym językiem angielsko-polsko-słowacko-migowym pytam, czy nie widzieli rowerzysty. Odpowiadają, że "Foto machen", więc czekamy. A już szykowaliśmy ekspedycję ratunkową...
W Rožajach jemy i jedziemy na Przełęcz Lokve. Podjazd strasznie mnie ciora, nie wiem czemu, bo nie był taki ciężki. Upał jednak robi swoje. Pod przełęczą (dosłownie) jest tunel - jakieś 1300m pięknego asfaltu w dół i boskiego chłodu. Dalej już tylko dobry asfalt, aż do samego Berane, gdzie polujemy na pizze.
Ruszamy pięknym kanionem w dół rzeki.
Gdyby tylko nie te samochody... Przed Bijelo Poljem skręcamy na Mojkovac. Toczymy się przez przełęcz szukając miejscówki, bo jest po 19...
O 19:45 stajemy na siodle przełęczy i w motelu pytamy o ceny - 15€ za głowę. Jedziemy dalej. W mieście pytamy w hotelu. Gdy Paweł gada z recepcją, ja zaczepiam Polaków, czy mają coś na oku. Niestety nie mają.
Postanawiamy (po ciemku) wyjechać z miasta w stronę Żabljaka i szukać miejscówki. Znów spotykamy tych samych Polaków. Mają miejscówkę po 10€ od głowy, jedziemy z nimi. Gadamy chwilę i idziemy spać, bo jutro kanion Tary.
Zdjęcie dnia:
Szybka zbiórka, o 9:30 już jedziemy.
Na podjeździe do Rožajów spotkamy Francuza - Paula. Gość jedzie z Aviniony do Syrii. Szybka rozmowa, zdjęcie, jedziemy dalej.
Na zjeździe w stronę Rožajów gubimy Pawła. Po 20 minutach czekania na stacji benzynowej zaczepiam jakichś Czarnogórców i łamanym językiem angielsko-polsko-słowacko-migowym pytam, czy nie widzieli rowerzysty. Odpowiadają, że "Foto machen", więc czekamy. A już szykowaliśmy ekspedycję ratunkową...
W Rožajach jemy i jedziemy na Przełęcz Lokve. Podjazd strasznie mnie ciora, nie wiem czemu, bo nie był taki ciężki. Upał jednak robi swoje. Pod przełęczą (dosłownie) jest tunel - jakieś 1300m pięknego asfaltu w dół i boskiego chłodu. Dalej już tylko dobry asfalt, aż do samego Berane, gdzie polujemy na pizze.
Ruszamy pięknym kanionem w dół rzeki.
Gdyby tylko nie te samochody... Przed Bijelo Poljem skręcamy na Mojkovac. Toczymy się przez przełęcz szukając miejscówki, bo jest po 19...
O 19:45 stajemy na siodle przełęczy i w motelu pytamy o ceny - 15€ za głowę. Jedziemy dalej. W mieście pytamy w hotelu. Gdy Paweł gada z recepcją, ja zaczepiam Polaków, czy mają coś na oku. Niestety nie mają.
Postanawiamy (po ciemku) wyjechać z miasta w stronę Żabljaka i szukać miejscówki. Znów spotykamy tych samych Polaków. Mają miejscówkę po 10€ od głowy, jedziemy z nimi. Gadamy chwilę i idziemy spać, bo jutro kanion Tary.
Zdjęcie dnia: