Niewykasowany licznik, czyli w

Środa, 25 czerwca 2008 · Komentarze(2)
Niewykasowany licznik, czyli w ostatniej chwili.

Zapomniałem wczoraj wieczorem skasować licznik. Jakież było moje zdziwienie, gdy na Podłężu zobaczyłem na nim ponad 40km. Zaraz po tym zobaczyłem kretyna w czerwonym Fiacie Brava wyjeżdżającego wprost pod moje koła. "K**** IDIOTO!!!" - słowami tymi pozdrowiłem pana, poklepałem się po głowie i pojechałem. Warto wspomnieć, że na liczniku widniała wtedy jeszcze jedna liczba: 40. Km/h.

Trasa: Byczyna - Jeziorki - Wilkoszyn - Centrum - Paderewskiego - Pechnik - Leopold - Podłęże - Sobieski - Jeleń - Okrągle - Byczyna.

A na Sobieskim zaczęło mi padać na głowę. Delikatnie na szczęście.

Komentarze (2)

gratuluję. ja tylko czekam na Twoją pierwszą 30dziestke

einstein 23:47 czwartek, 26 czerwca 2008

AAAAAAA!!! Pobiłem swój własny rekord średniej prędkości! Nawet nie wiedziałem :-))

marcus075 23:30 środa, 25 czerwca 2008
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa arzwe

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]