Jak nie urok to sraczka,
Środa, 18 czerwca 2008
· Komentarze(2)
Kategoria Do 50km
Jak nie urok to sraczka, czyli najszybsza jazda tego roku.
Jak nie urok to sraczka. Jak nie pokłady ropy, które się już zmniejszają, to pszczoła. Od początku.
Przejechałem z domu na Bory, dalej "obwodnicą" na EJ3, ścieżką do ul. Energetyków, pod EJ2, do Martyniaków, na Podłęże, postój na Statoilu na Snikersa, dalej Góra Piasku, Szczakowa, Ciężkowice, Wilkoszyn, Jeziorki i do domu. Na Wilkoszynie oberwałem jakimś owadem w obojczyk, nie przejąłem się. Za chwilę ten sam owad użarł mnie w klatkę piersiową. :-/ Ale żyję, mimo lekkiego uczulenia.
Jakby nie było, to była jednak najszybsza jazda w tym roku. Pod EJ3 (po 30 minutach jazdy) miałem średnią 32km/h. Ach, ten wiatr we włosach.
Jak nie urok to sraczka. Jak nie pokłady ropy, które się już zmniejszają, to pszczoła. Od początku.
Przejechałem z domu na Bory, dalej "obwodnicą" na EJ3, ścieżką do ul. Energetyków, pod EJ2, do Martyniaków, na Podłęże, postój na Statoilu na Snikersa, dalej Góra Piasku, Szczakowa, Ciężkowice, Wilkoszyn, Jeziorki i do domu. Na Wilkoszynie oberwałem jakimś owadem w obojczyk, nie przejąłem się. Za chwilę ten sam owad użarł mnie w klatkę piersiową. :-/ Ale żyję, mimo lekkiego uczulenia.
Jakby nie było, to była jednak najszybsza jazda w tym roku. Pod EJ3 (po 30 minutach jazdy) miałem średnią 32km/h. Ach, ten wiatr we włosach.