Trasa: Byczyna - Bory - Leopold - Osiedle Stałe - EJ3 - Podłęże - Azotka - Sobieski - Jeleń - Byczyna.
Od piątku mnie szlag trafiał, dzisiaj już musiałem jechać. Znaczy... W piątek mnie nie trafiał, bo umierałem (zdrowotnie), w sobotę bo była cudna pogoda (gdybym wieczorem ze znajomymi piwa nie pił to bym poszedł o 22:00 jeździć), w niedzielę pogoda gorsza... Dzisiaj rano miałem jechać na uczelnię, ale padało, więc odpuściłem. Za to jak wróciłem to nie wytrzymałem i musiałem. No to poszedłem. Pojechałem z Przesłaniem: sprawdzić jak moja przychodnia jest przystosowana dla rowerzystów. I... No, nie jest jakoś wybitnie, ale jest. Idzie rower przypiąć. Przetestowałem przy okazji ubrania, jakie dostałem w zeszłym tygodniu. Mru. Rogelli - samo dobro.
Część pierwsza na lekcję (tak, uczę), powrót przez bibliotekę - książkę musiałem oddać. Ludzie patrzący na mnie jak lazłem przez bibliotekę: bezcenne. O zrobieniu podjazdu na 11 Listopada pomyślałem dopiero przy LO1. Cudna pogoda. Wykręciłem największość prędkość tego sezonu, jak na razie: 51,2km/h! I to z jedną sakwą z tyłu (nie chcę wozić u-locka, materiałów na lekcję i takich tam na plecach, szczególnie, że u-lock dwa kilogramy waży).
Trasa: Byczyna - Jeziorki - Wilkoszyn - Szpital - Podwale - 11 Listopada - Leopold - Kanty - Osiedle Stałe - Starowiejska - Dąbrowa Narodowa - Łubowiec - Sosnowec Niwka - Sosnowiec Dańdówka - Sosnowiec rondo Ludwik - Sosnowiec Urząd "Miasta" - Sosnowiec Estakada - Sosnowiec filologiczny UŚ.
W okolicy ronda Ludwik złapałem pierwszego kapcia tego dnia. Poprzeklinałem na czym świat stoi, bo 9:15 była, do uczelni 3,5km a tu dętkę zmieniaj człowieku. Zmieniłem, przejechałem spokojnie do MK Bike, wchodzę, patrzę... -Dobry! -...bry. -Panowie, macie jakąś pompkę ogólnodostępną? -No... Mamy. Ale do pompki to się sześć tygodni trzeba znać i ze dwa wina wypić... -To ja zakupy u was będę robił...
Pompkę oddałem ze słowami: -A z tym winem to jeszcze się umówimy.
Muszę chłopakom podrzucić kiedyś, honor musi być.
Nabiłem koło na kamień, przejechałem do skrzyżowania Wawelu, Orlej i Grota-Roweckiego... Na kapciu. Poprzeklinałem na czym świat stoi. Wracałem do domu trzy godziny, do powrotu użyłem dwóch pociągów i samochodu, wydałem na ten powrót ponad 12zł. A po powrocie znalazłem w oponie kawałek druta. Takie 2-3cm. "Ty psi synie!" pomyślałem. Jak się stało, że nie znalazłem go za pierwszym razem - nie wiem. Wiem za to, że czym prędzej kupuję na tył Marathona Supreme, bo Rubena opsysa.
Trasa: Byczyna - Jeziorki - Wilkoszyn - Szpital - Podwale - Leopold - Niedzieliska - Góra Piasku (Batorego) - Warpie - Centrum - OTK - Stara Huta - Azotka - Sobieski - Jeleń - Okrągle - Byczyna.
Zrobiwszy przerwę w nauce, postanowiłem ostatecznie sprawdzić jak tam mój dojazd na uczelnię. No i całkiem nieźle. 29km (a tyle, ponoć, mam na uczelnię), wybiło po godzinie i 15 minutach. Czyli w poniedziałek, burżujsko, śpię do 5:45.
Trasa: Byczyna - Jeziorki - Wilkoszyn - Rynek - Zielona - Grunwaldzka - Koks - MK Bike - Centrum - OTK - Stara Huta - Azotka - Sobieski - Jeleń - Byczyna.
Wracając z uczelni postanowiłem: nie ma! Taka pogoda, idę na rower. Zdanie nieco zmieniłem po 10 minutach na przystanku, ale suma sumarum pojechałem. "Cóż to był za bal!" chciałoby się krzyknąć. Całkiem dobrze z ruchem, w pełni dobrze z kulturą kierowców, tylko trochę zimno w palce u nóg. Ale generalnie - przyjemnie. A pojechałem po dętkę do roweru ojca. Dętkę, której nie kupiłem. :-/ Ba! Pojechałem na nowym siodełku! Jeszcze jakieś 1980km i się do mnie dupasuje. Ale całkiem wygodne nawet teraz. Kawałek GG-rozmowy z (chorym) Piotrkiem (vide klub pedała): 2009-02-25 04:44 Piotrek: wylazłeś na rower ? 2009-02-25 04:45 Piotrek: przy takiej pogodzie ? 2009-02-25 04:45 : No :-D 2009-02-25 04:45 Piotrek: wariot ;p
Jak jutro rano będzie +2 stopnie na termometrze to jadę na rowerze.
No. Od ostatniej wycieczki minęło aż za dużo czasu, zaczął się nowy rok, z nowym rokiem przyszedł w zasadzie nowy rower - z oryginalnego Trans Pacifica, którym jeździłem w poprzednim sezonie do dzisiaj ostały się: rama, widelec, stery, hamulce, kierownica, błotniki, obręcze, część szprych, dzwonek. I rowerzysta.
Dzisiaj na termometrze rano (11:30) zaszokowało mnie 14 stopni, mówię: o nie! Kolano mnie boli, ale nie przepuszczę. Muszę wypróbować SPD, muszę sprawdzić cały napęd i w ogóle: rower po remoncie. No i pojechałem.
Wiało diabelnie, uczucie cholernego zimna (bo, mądry, pojechałem w krótkich portkach bez nogawek i nie wziąłem kurtki), dlatego nie jechałem dalej. Poza tym kolano mnie boli (naciągnąłem w czasie biegu w ubiegłą sobotę). No i, ponad wszystko: formy nie mam. :-/ Ale rower sprawuje się świetnie. Nigdy więcej nie jeżdżę nie-w-SPD.
Aaaa... Postanowienie noworoczne: od jak-tylko-będzie-ciepło jeżdżę na uczelnię na rowerze. Przygotowuję się do, potencjalnego, wyjazdu wakacyjnego. Więcej napiszę kiedyś-tam.
Trasa: Byczyna - Cezarówka Dolna - Jeziorki - Byczyna.
Musiałem sprawdzić, ile kilometrów ma moja trasa biegowa. I sprawdziłem. 7. A potem pojeździłem jeszcze po lesie, o mały włos nie przejeżdżając jakiejś rodziny. Zimno, nie chce się jeździć :-/
Pozdrawiam kierowcę Forda Mondeo, który mnie wyprzedzał zaraz przed skrzyżowaniem wiodącym na Pieczyska. Obyś wyprzedzał kiedyś TIRa.
Zapraszam na jazdę w niedzielę. Spotkanie o 10:00 w Bielsku Białej przed głównym dworcem kolejowym, trasa z Bielska wiedzie do Szczyrku, wjeżdżamy na Orle Gniazdo, dalej na Magurę, Klimczok, Szyndzielnię, około 15km z niej jest w terenie. Ja startuję z Jaworzna, jadę z kolegą. Wyjazd ode mnie z domu o 7:30, jak ktoś jest zainteresowany - walić na GaduGadu: 3585538, albo Jabbera: m_karweta@jabster.pl, względnie e-mail: m.karweta@gmail.com.
Jeżdżę, jeżdżę, bo autobusów nie lubię, a samochody śmierdzom (sic).
Studiuję filologię, nie lubię literaturoznawstwa, a z Uniwersytetu Śląskiego czym prędzej chcę uciec na Słowację.