Wpisy archiwalne w kategorii

Nocny Patrol

Dystans całkowity:5261.82 km (w terenie 94.70 km; 1.80%)
Czas w ruchu:218:37
Średnia prędkość:24.07 km/h
Maksymalna prędkość:68.00 km/h
Suma podjazdów:5243 m
Liczba aktywności:99
Średnio na aktywność:53.15 km i 2h 12m
Więcej statystyk

Kolejne szczyty, czyli o sprawnościach harcerskich.

Środa, 19 sierpnia 2009 · Komentarze(2)
Trasa: Jaworzno (Byczyna - Jeleń) - Mysłowice - Imielin - Bieruń - Oświęcim - Wilczkowice - Zasole - Bielany - Kęty - Porąbka - Chrobacza Łąka - Porąbka - Międzybrodzie Bialskie - Tresna - Bierna - Buczkowice - Szczyrk (Przełęcz Salmopolska - Skrzyczne) - Buczkowice - Bierna - Tresna - Międzybrodzie Bialskie - Porąbka - Czaniec - Kęty - Oświęcim - Bieruń - Imielin - Mysłowice - Jaworzno (Jeleń - Byczyna)

Ten wyjazd to było kilka szczytów - najwyższy szczyt Beskidu Śląskiego (Skrzyczne, 1237m npm), jeden z poważnych szczytów w Beskidzie Małym - Chrobacza Łąka (nareszcie podjechałem całość!), szczyt głupoty - pakowanie się na Skrzyczne na trekkingu...
Od początku.
Wyjechałem o 7:08, żeby o 7:31 spotkać się z Szamanem pod Biedronką w Imielinie. Szybko pojechaliśmy do Kęt, w Porąbce zjedliśmy co nieco i podjechaliśmy na Chrobaczą Łąkę. Szaman w zasadzie znaczną część podjazdu prowadził (!!!), ja po raz pierwszy podjechałem całość. Zasługa to głównie dobrych opon terenowych.
Potem zjazd, szybki odpoczynek pod Hillem w Międzybrodziu Bialskim, tam spotykamy się z MadManem i jedziemy do Szczyrku. Odpoczywamy chwilę pod Biedronką i jedziemy na Salmopol. Pierwsza część podjazdi (do serpentyn) nie tyle ostra co męcząca, kiedy zaczęły się serpentyny jechało mi się łatwiej. Gdyby tylko nie odkręciła mi się owijka (...wamać!) to zrobiłbym Salmopol na raz. Chwilę posiedzieliśmy na siodle i wio na drogę szutrową, bardzo dobrą zresztą. Podpychamy na Malinowską Skałę, dalej jedziemy i pchamy. Szlak strasznie zryty przez ciężki sprzęt pracujący przy wycince lasu, masyw Skrzycznego wygląda przez to strasznie. :-(
Około 16:00 spotkamy się z zygą na Skrzycznem, godzinę gadamy i "zjeżdżamy" na dół.
O 18:30 stajemy na dole, gdzie zyga stwierdza, że zdobyliśmy kolejną sprawność harcerską.
Szaman cały dzień mówił, że chciałby przed zmrokiem być w domu. Ehe.
Podjeżdżamy do sklepu, robimy szybkie zakupy i tniemy do Czańca, gdzie robimy kolejne zakupy kaloriowe.
Do domu wchodzę o 22:20, co czyni ponad 15 godzin poza domem.

Dzień 37.: Bratislava (SK) - Jaworzno (PL)

Piątek, 7 sierpnia 2009 · Komentarze(3)
Trasa: Bratislava - (pociągiem) Žilina - (pociągiem) Serafinov - Zwardoń (PL) - (pociągiem) Oświęcim

(15:00, pociąg Žilina - Serafinov)
Dzień ciężkiego wkurwu.
Rano dwa razy gubimy się w Bratysławie, ale docieramy na stację. Kupujemy bilety do Žiliny i jedziemy spokojnie. Zabawa z kolejami słowackimi zaczyna się Žiline. Najpierw kupuję bilety do Zwardonia, ale mamy mieć przesiadkę. Obserwuję pociąg i dochodzę do tego, że jedzie on przez Bohumin (CZ), lecę zatem do kasy wymienić bilet. Panią informuję, że muszę jechać z rowerami, ona na to, że mam zapytać kierownika pociągu. Kierpoć mówi, że OK, więc lecę do kasy. Pani w kasie informuje mnie, że nie mogę kupić tego biletu (mimo, że 10 minut temu miałem identyczny w ręce!)... Rzucając kurwami wracam do Damiana, gadam z kierpociem. Już mamy jechać rowerami, gdy Damian wyczaja pociąg do Skalite Serafinova. Jedziemy bez problemów jak na razie.



(19:49, pociąg Zwardoń - Oświęcim; w Czechowicach-Dziedzicach)
Damian właśnie wysiadł, ja jeszcze jadę...



Na rogatkach Jaworzna (w Jeleniu) stanąłem dokładnie o 21:10, zmęczony ale szczęśliwy. Wyprawę symbolicznie kończyłem w tym samym miejscu, w którym ją zaczynałem.

Statystyki powyprawowe:
11 krajów
39 dni poza domem
3392,64km - łączna trasa rowerami
171h 57min - łączy czas spędzony na rowerze
Wybrzeże jednego kraju w całości (BiH)
0 m npm - najniżej
2037 m npm - najwyżej
884m - najdłuższy nieoświetlony tunel
1637m - najdłuższy oświetlony tunel
148,12km - najdłuższy dzień
14,5km - najkrótszy dzień
71,5km/h - najwyższa prędkość
4,1km/h - najniższa prędkość
19% - najbardziej nachylony podjazd
35km - najdłuższy podjazd
35km - najdłuższy zjazd
18km w terenie
1046 zrobionych zdjęć
6 - tyle narodowości mi przypisano (Niemiec, Węgier, Francuz, Norweg, Rosjanin, Polak)
2 - tyle razy zatrzymała nas policja
160 000 kcal - około tyle zjedliśmy
2 - złamane szprychy
3 - złapane gumy
9 - kupionych map (z czego 2 prawie nie użyte)
11 - map przywiezionych (dwie dostałem w prezencie)
18 - spotkanych sakwiarzy

Zdjęcie dnia (nieostre i w ogóle masakra, ale jednak najlepsze tego dnia):

31, czyli nocne przemyślenia.

Czwartek, 11 czerwca 2009 · Komentarze(1)
Trasa: Byczyna - Bory - Leopold - Osiedle Stałe - Dąbrowa Narodowa - Łubowiec - Sosnowiec Niwka - Sosnowiec Wygoda - Sosnowiec Modrzejów - Sosnowiec Rondo Ludwik - Sosnowiec Wawel - Sosnowiec Pogoń UŚ
Sosnowiec Pogoń UŚ - Sosnowiec Wawel - Sosnowiec Rondo Ludwik - Sosnowiec Modrzejów - Sosnowiec Wygoda - Sosnowiec Niwka - Łubowiec - Dąbrowa Narodowa - Osiedle Stałe - Leopold - Bory - Byczyna
Byczyna - Bory - Leopold - Osiedle Stałe - Dąbrowa Narodowa - Łubowiec - Sosnowiec Niwka - Sosnowiec Modrzejów - Mysłowice - Katowice Zawodzie - Katowice Centrum - Katowice Ligota
Katowice Ligota - Katowice Centrum - Katowice Zawodzie - Mysłowice - Sosnowiec Modrzejów - Sosnowiec Niwka - Łubowiec - Dąbrowa Narodowa - Osiedle Stałe - Leopold - Bory - Byczyna

Rano na uczelnię celem napisania kolokwium z angielskiego. Napisałem. -5 dostałem i 4,5 na koniec. Zostały mi dwa wpisy. Jeden to formalność, a drugi to egzamin. :-/
Po południu po okresie napięcia (padało, wypogadzało się, była burza i w sumie do ostateniej chwili nie było wiadomo co z ogniskiem) pojechałem na imprezę-ognisko do katowickiej Ligoty. Nieśpiewające ogniska, które przeżywam na trzeźwo to nie jest dobry pomysł. Ale nic to. I tak było fajnie. W drodze do oczywiście się pogubiłem. Ratował mnie Sebastian.
Powrót zacząłem o godzinie 0:17. Bardzo przyjemnie się jechało, w sumie wyprzedziło mnie (na około 36km) 31 samochodów! To czyni 0,85 samochodu na kilometr jazdy. CU-DO-WNIE się jechało, tylko wolno.
Chciałem się umówić z Szamanem na szybki Nocny Patrol, ale Szaman zajęty. Może w piątek...
Fajnie się myśli o różnych Poważnych Rzeczach, kiedy na drodze jest tak cholernie pusto.

O rujnowaniu niepotrznych diet, czyli szybko.

Środa, 29 kwietnia 2009 · Komentarze(0)
Trasa: Byczyna - Jeleń - Byczyna.

Wczoraj pojechałem do Cieszyna na festiwal filmowy (Kino na Granicy), bardzo przyjemna impreza. Wyjazd, oczywiście, nierowerowy. A szkoda. Za rok jadę na rowerze.
Wróciłem z czekoladą Studencką, którą obiecałem (jako niespodziankę) Marcie. Zrujnowałem kompletnie niepotrzebną dietę i nawet nie wiecie jak mi z tym dobrze.

Chyba jak na razie najszybszy wyjazd tego sezonu (ale nie znaczy to, że osiągnąłem jakąś maksymalną prędkość. O średnią chodzi). I pierwszy pełny Nocny Patrol.

Tym razem to pewnikiem ostatni wpis. Jutro rano wyjeżdżam, wrócę dopiero 3 maja.

Historia pewnej głupoty, czyli spotkanie z Mistrzem.

Wtorek, 14 kwietnia 2009 · Komentarze(1)
Trasa: Jaworzno (Byczyna - Jeleń) - Mysłowice - Imielin - Chełm Śląski - Bieruń - Oświęcim - Kęty - Porąbka - Wielka Puszcza - Targanice - Przełęcz Kocierska - Łękawica - Stryszawa - Przełęcz Przysłop - Stryszawa - Łękawica - Tresna - Czernichów - Międzybrodze Bialskie - Porąbka - Kęty - Oświęcim - Bieruń - Chełm Śląski - Imielin - Mysłowice - Jaworzno (Jeleń - podjazd pod Sobieski - Jeleń - Byczyna)

Spotkałem Mistrza. Uścisnąłem mu dłoń i w ogóle. Nawet mnie łaskawie wyprzedził. Prowadziłem go kilka kilometrów. Mój telefon też na wartości zyskał, bo jest w nim numer Mistrza - Michała zwanego Wilkiem. Człowieka znanego w preclowym (pl.rec.rowery) i okolicznym półświatku jako niestrudzony wędrowca i takie tam. Zapraszam na jego stronę: Wyprawyrowerowe.neostrada.pl, można się trochę dowiedzieć, zdjęcia se pooglądać.

Od początku: o 11:30 przyjechaliśmy do Kęt, tam od godziny dupsko plaszczył MadMan, który z Michałem wybrał się na wyjazd. Taka tam pętelka około 400km w dwa dni. Pojechaliśmy w stronę Porąbki, po krótkiej dyskusji podjąłem męską decyzję: jedziemy! I pojechaliśmy w stronę Wielkiej Puszczy. Podjazd jak podjazd, dużo spokojnego podjazdu, ostatnie 100m (przewyższenia!) makabryczne. Potem zjazd. Romantyczny - popłakałem się. Wepchał się przed nas jakiś Hjundaj i się męczył straszliwie (po 20km/h). Michał go wyprzedził. Ja niestety nie.
Podjazd na Kocierską od Andrychowa ostrzejszy niż od Łękawicy. Ale przełęcz Kocierską skreślam z listy, jeżeli tam pojadę to tylko przejazdem. Na przełęczy chwilę rozmowy i jazda dalej. Po zjeździe oczywiście wiatr w pysk. 20km do Stryszawy. Myślałem, żeby zawrócić, ale kryzys minął. Wjechaliśmy na Przysłop. Zjazd - cudowny jak zawsze. Trzeci raz tego dnia zobaczyłem na liczniku ponad 60km/h.
Powrót... Do Jeziora Żywieckiego zamuła straszna. Wiatr i małe, wkurzające podjazdy. Posiedziałem chwilę na zaporze w Tresnej, zadzwoniłem do domu, wysłałem SMSa do Szamana czy na pociąg zdążył. Za pół godziny Szaman zadzwonił klnąc na czym świat stoi, spotkaliśmy się ponownie w Porąbce (wcześniej Szaman wyciął do przodu bo musiał zdążyć na pociąg). Okazało się, że umówiony jest nie dzisiaj tylko jutro, tyle, że przestawił sobie datownik w zegarku...

Dojechaliśmy do BP przed Kętami, posililiśmy się, pożartowali z MadMana i pojechaliśmy dalej. Rozstaliśmy się w Imielinie (a już w Kętach zastał nas zmierzch), popatrzyłem na licznik i szybko obliczyłem, że dwóch setek to z tego nie będzie. Zadzwoniłem zatem do Marty i umówiłem się na spotkanie. Podjechałem, dałem jej Krówkę (spokojnie... Cukierka takiego), zamieniłem dwa słowa i pojechałem do domu.

"Jeździć mi się chce" czyli o niechcemisizmie.

Wtorek, 7 kwietnia 2009 · Komentarze(2)
Trasa: Byczyna - Bory - Leopold - Osiedle Stałe - Dąbrowa Narodowa - Łubowiec - Sosnowiec Niwka - Sosnowiec Modrzejów - Sosnowiec Rondo Ludwik - Sosnowiec Wawel - Sosnowiec UŚ
Sosnowiec UŚ - Sosnowiec Wawel - Sosnowiec Rondo Ludwik - Sosnowiec Modrzejów - Sosnowiec Niwka - Łubowiec - Dąbrowa Narodowa - Osiedle Stałe - Leopold - Bory - Byczyna.
Byczyna - Jeziorki - Wilkoszyn - Ciężkowice - Pieczyska -Szczakowa - Bukowno - Sławków - ??? - Szczakowa - Pieczyska - Ciężkowice - Wilkoszyn - Jeziorki - Byczyna.

Kuzyn mnie wyciągnął via GaduGadu na szybką jazdę, piszą, że chce mu się jeździć. Ja się miałem co prawda zająć siodełkiem (skóra wymaga pastowania), ale pojechałem. Wywiało nas aż do Sławkowa. Powrót po zmierzchu.
Ten niechcemisizm to trochę mój, bo mi się nie chce tym rowerem zajmować. ;-)
Rano, standardowo, na uczelnię i do domu.

W czwartek w góry (szosa). Chętni?

Kącik pedała, czyli próbowanie.

Kącik pedała, czyli próbowanie.

Trasa: Byczyna - Jeziorki - Wilkoszyn - Obrońców Poczty Gdańskiej - Stojałowskiego - Rynek - Szpital - Ciężkowice - Pieczyska - Szczakowa - Moździeżowców - Batorego - Góra Piasku - Warpie - Centrum - Paderewskiego - Pechnik - Leopold - Podłęże - Azotka - Sobieski - Jeleń - Byczyna.

Umówiłem się z Kubą, bo ostatnie wspólne pedałowanie to było do Gdańska rok temu. Ech, Kubuś, marno momentami, szczególnie na podjazdach. Ale dawał radę. Na koniec pojechałem do Marty, bo ma dzisiaj urodziny. Dzwoniłem, dzwoniłem, nie odbierała, wredna. Ale i tak nie było jej w domu.

ŁAAAAAHU, czyli trochę w terenie.

ŁAAAAAHU, czyli trochę w terenie.

Trasa: lasy w okolicy Byczyny
Byczyna - Jeziorki - Wilkoszyn - Obrońców Poczty Gdańskiej - Rynek - Szpital - Ciężkowice - Pieczyska - Szczakowa - Moździeżowców - Batorego - Góra Piasku - Warpie - Paderewskiego - Pechnik - Leopold - Podłężę - Azotka - Sobieski - Jeleń - Byczyna.

Znów pojeździłem po lesie. Fajnie było. Znalazłem całkiem ładny podjazd, który muszę kiedyś zrobić (on jest niestety terenowy, trochę tam piachu). I w dół też. To było wczoraj.
A dzisiaj pojeździłem po mieście. Na Pechniku wyprzedziłem kilka samochód i "sruuuuu!" pojechałem. A samochody się wlekły. Dojechałem do świateł koło Statoila a tych samochodów jeszcze nie było. Pięknie się jechało.

Wyjazd przesunięty na niedzielę, pisałem już? Chętni? Dwie przełęcze (Kocierska i Przegibek), dwa szczyty (Żar i Hrobacza Łąka - jeden z najtrudniejszych szosowych podjazdów w Polsce: http://www.genetyk.com/podjazdy/hrobacza1.html; ładne, nie?), tym razem spokojnie, około 200km.

Szybko, czyli tunel.

Trasa:

Wtorek, 12 sierpnia 2008 · Komentarze(0)
Szybko, czyli tunel.

Trasa: Byczyna - Jeziorki - Wilkoszyn - Obrońców Poczty Gdańskiej - Rynek - Szpital - Ciężkowice - Szczakowa - Moździeżowców - Batorego - Góra Piasku - Warpie - Paderewskiego - Pechnik - Leopold - Podłęże - Azotka - Sobieski - Jeleń - Byczyna.

Hu hu... Wyszła mi dzisiaj jedna z najlepszych średnich w sezonie. Dlaczego? Bo na zjeździe z Sobieskiego do Jelenia wpakowałem się najpierw za TIRa a później za starego Liaza. W sumie jechałem z nimi prawie 10km. Jechałem też kawałek (3-4km, nie wiem dokładnie) za autobusem 314 po Ciężkowicach. Podjazd zaraz za jazdem kolejowym podjeżdżałem 35km/h. Cudna sprawa.

Prawie nudno, czyli EP09.

Prawie nudno, czyli EP09.

Trasa: Byczyna - Jeleń - Sobieski - Azotka - Podłęże - EJ3 - EJ2 - Martyniaków - Podłężę - Kanty - Niedzieliska - Góra Piasku - Szczakowa - Ciężkowice - Wilkoszyn - Jeziorki - Byczyna.

Po 20km na liczniku miałem 30,3km/h średniej. :-))) Gdybym tylko miał fotel w rowerze to mógłbym spokojnie powiedzieć, że "prędkość wgniatała mnie w fotel" ;-) Bez sensacji w gruncie rzeczy. Poza zwidem - chyba widziałem EP09 ciągnący skład z Krakowa do Świnoujscia/Berlina. Pewny nie jestem.